Proszę usiąść wygodnie. Odizolować możliwie najwięcej przeszkadzaczy. Teraz proszę się skupić. Za chwilę przeczytacie pewien tekst. Zróbcie to na głos i bez zastanawiania się. Uwaga....
PO CO TO TU
Po co to tu kuca?
Co tu tak kica?
Kuca kucyk na donicy,
a w stolicy na ulicy
kica tycia kicia."
Strzałkowska M., Gimnastyka dla języka (i Polaka, i Anglika)
Udało się? Mi a owszem tak. Jednak nie za pierwszym razem. Za drugim również nie... ale czy to ważne... Chodzi o to żeby czytać... najlepiej z pociechą... dzieckiem lub mężem :).
"Gimnastyka dla języka (i Polaka, i Anglika)" Małgorzaty Strzałkowskiej to nasze odkrycie przywiezione z ostatnich Targów w Poznaniu. Nauka naprawdę może być przyjemna jeśli podamy ją w zabawnej oprawie.W przypadku wspomnianej "gimnastyki" będą to wesołe i niekoniecznie łatwe do przeczytania wierszyki zmuszające mięśnie naszej twarzy i języka do wysiłku, bo jak poucza autorka....
"Dbaj o swój język i mów poprawnie,
ładnie, wyraźnie oraz dokładnie,
bo kto nie ćwiczy często języka,
ten się w mówieniu potem potyka."
Strzałkowska M., Gimnastyka dla języka (i Polaka, i Anglika)
Tak więc koniec potykania! Mówienie, retoryka to ważna sprawa dla języka :). Zwłaszcza dla młodego człowieka. Małe dzieci często złoszczą się, gdy nie mogą czegoś wypowiedzieć albo gdy ktoś ich nie rozumie. Najprostszą drogą do poprawnej wymowy jest ćwiczenie mięśni twarzy i języka. Pamiętajmy jednak, żeby nie wymagać od malców zbyt wiele - mięśnie jak dzieci, do wszystkiego muszą dojrzeć. Moja prawie trzyletnia Ala nadal na Gargamela mówi Gambalel, a na pokój kopój.... i prawdę mówiąc nie przeszkadza mi to zupełnie, ponieważ jest to po prostu urocze... Ogromną frajdę sprawia Alicji nauczenie się nowego wierszyka lub piosenki. Rodzica w tym głowa, żeby pod woalką nauki wierszyka przemycić dodatkowe wartości. Przemycajcie, a pociechy nie będą się potykać :)
Niewspomnianym a istotnym atutem książeczki są również kolaże autorstwa samej autorki oraz płytka CD z czytanymi wierszykami.
...na koniec jeszcze jeden wierszyk...
DZIDZIA, LIDZIA, LODZIA, BODZIO
Płynie łodzią Dzidzia z Łodzią,
obok łodzi Lidzia chodzi,
a gdzie Bodzio się zapodział,
nie wie Dzidzia ani Lodzia.
Nagle Lodzia widzi Bodzia,
jak po wodzie mknie na kłodzie,
więc do Bodzia kwili: „Bodziu!
Ustąp Lodzi! Co ci szkodzi?"
I ustąpił Bodzio Lodzi,
bo być miłym nie zaszkodzi -
podniósł w górę Bodzio Lodzie
i posadził ją na kłodzie.
Teraz Lodzia mknie na kłodzie,
w łodzi siedzi Dzidzia z Bodziem,
a gdzie się podziała Lidzia,
nie wie Bodzio ani Dzidzia.
Strzałkowska M., Gimnastyka dla języka (i Polaka, i Anglika)