...Pewnego wieczoru zaproponowałam Ali nową książeczkę na dobranoc. Spytała jaką, ja pokazałam i uzyskałam niezbyt entuzjastyczną aprobatę w postaci jednego potakującego kiwnięcia głową, zakończonego rzutem twarzy w poduszkę (coś jakby "o matkoooo, znowu coś chce..pufff głowa ląduje w poduszce.."). Nie zrażając się, ułożyłam na łóżku Alicji, zaczęłam miziać szczerzącą się znacząco w moim kierunku stopę i czytałam... Poniedziałkowa królewna Petunia i jej smoki zakończyły się sukcesem. Sprowokowały z ust Alicji dobrze mi znane "mamooo poczytaj dalejjj...". Czytałam. Po kolejnej Werbenie i jej smoku, znowu usłyszałam znajome "mamooo poczytaj dalejj...". Czytałam. Opowiadania nie są długie pomyślałam, ale... gdy kolejna historia dobiegła końca i przyszła kolej na środową księżniczkę i jej smoka byłam już całkiem pewna, że skończymy na niedzielnej, czyli ostatniej z książki. Tak też się stało. Od tamtego wieczoru "Księżniczka i smoki" są czytane codziennie przez wszystkich chętnych lub zmuszanych (lub przy pierwszym razie chętnych, przy następnych zmuszanych). Po burzliwych negocjacjach kompromisem jest jedno opowiadanie odpowiadające księżniczce danego dnia tygodnia i jej smokowi.... Zaznaczę, że kompromis odnosi się tylko do mamy, pozostali domownicy sami negocjują warunki lub mają inne strategie...
Christina Bjork, szwedzka pisarka, autorka "Królewien i smoków" i innych książek dla dzieci. Polecam :)
Christina Bjork, "Księżniczki i Smoki" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz