20 lip 2014

Złodziej Czasu...

...wzruszająca opowieść o przemijaniu, utraconym czasie i tym, który można "ocalić". Historia o kruchości chwil, bliskości i miłości. Dwadzieścia sześć stron. Kilkanaście minut czytania. Książka na dobranoc, ale nie do spania. Dziecko z pewnością nie będzie chciało usnąć przed zakończeniem :).

Pewien Dziadek opowiada swojemu wnuczkowi historię pewnego chłopca - Złodzieja Czasu, ta opowieść stanowi wstęp do dalszych niezwykłych wydarzeń....

"(...) - Niektórzy nazywają go Zegarmistrzem, inni - Czarnym Magiem, ale ja nazywam go po prostu Złodziejem Czasu, bo tym on właśnie jest. (...) Z każdej skradzionej sekundy robił małe śrubki, z każdej minuty kółko zębate. Z każdą ukradzioną godziną przybywało mu mechanizmów i Złodziej Czasu zaczął budować swój zegar. Powiadają, że kiedy ukradnie cały czas, świat przestanie istnieć."
Wolański W., "Złodziej Czasu"


 Autorem "Złodzieja Czasu" jest Waldemar Wolański - dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Lalek "Arlekin" w Łodzi. Opowiadanie zostało przełożone na deski wspomnianego teatru. Reżyserem jest sam autor.


Więcej szczegółów...

http://www.arlekin.lodz.pl/zlodziejczasu.html

http://www.wyd-literatura.com.pl/waldemar-wolanski,marianna-jagoda-mioduszewska/zlodziej-czasu.html


Wolański W., "Złodziej Czasu"

4 maj 2014

Małe średnie i duże

Książka stała grzecznie na księgarnianej półce. Przyglądała mi się bardzo uważnie. Chyba na mnie czekała. Nie udało mi się oprzeć jej urokowi. Nawet nie zajrzałam do środka. Czułam, że to dobry wybór i nie myliłam się. Książka okazała się strzałem w dziesiątkę. Ilustracje i wiersze sprawiły, że znów byłam małą dziewczynką... Przyjemne uczucie, polecam...


"Kruk i lis

Siedział kruk na drzewie i ser trzymał w dziobie.
"Idzie lis - pomyślał - pewno zaraz powie,
że mam głos prześliczny, żebym coś zaśpiewał..."

Lecz lis obojętnie przeszedł koło drzewa.
"A niech sobie - mruknął - kruk ten ser pożera,
nie lubię krakania i nie lubię sera"."
                       Lengren Z., "Małe średnie i duże"


A teraz wytłumaczę czemu "mała dziewczynką" i skąd "przyjemne uczucie".
Bardzo żałuję, że nie znałam tego poety i wiersza wcześniej. Pamiętam dokładnie z jakim mozołem uczyłam się na pamięć wierszy Krasickiego, w tym "Kruka i lisa". Pamiętam również moją polonistkę i... potrafię sobie wyobrazić minę, gdybym zamiast Krasickiego wydeklamowała Lengrena...

"Małe średnie i duże" Zbigniewa Lengrena. Autora znanego głównie ze swych zdolności graficznych (ilustrował między innymi znaną serię książek Hugh Loftinga o przygodach Doktora Dolittle). Muszę przyznać, że książkę równie miło się ogląda jak i czyta. Serdecznie Polecam!



Lengren Z., "Małe średnie i duże"

2 maj 2014

niezwykle

Można napisać "niezwykle" o wszystkim. Również o "umieraniu".
Ostatnio wątek "śmierci" pojawił się w  książkowym życiu Alicji kilkukrotnie. Ala próbowała go zrozumieć. Ja próbowałam go wytłumaczyć. Z reguły kończyło się łzami. Do tego momentu.
"Chusta babci" pojawiła się na naszej półce dziś. Dziś też została przeczytana. Na dobranoc. Ala usnęła przed zakończeniem. Ja się wzruszyłam. Jeśli książka porusza, prowokuje do myślenia, nie daje o sobie zapomnieć, jest godna polecenia. I nie nie jest to smutna książka. Wesoła również nie. Porusza ważne sprawy. Porusza...


"Wstrzymaliśmy oddech.
Biliam i ja, jednocześnie.
Wstrzymaliśmy oddech
i zamknęliśmy oczy.

Myśleliśmy tak, jak się układa puzzle.
Myśleliśmy, dopasowując do siebie
różne elementy.
A każdy element obracaliśmy 
na wszystkie strony. "
                                  Lind A., "Chusta babci"


"Chusta babci" autorstwa Asy Lind (autorki bliskich mi przygód Karusi i Piaskowego Wilka). "Poetycka opowieść o przyjaźni, o pożegnaniu i o poszukiwaniu miejsca, w którym można sobie wszystko spokojnie przemyśleć" jak znajdziemy na okładce książki.





Lind A., "Chusta babci"

29 kwi 2014

ćwiczenia z myślenia

"- No to jak to jest z tymi ptakami? - zapytała Karusia. - Mają o czymś pojęcie? Wiedzą, że latają? Piaskowy Wilk usiadł i uśmiechnął się zadowolony.
- Hmm, powiem ci, że to całkiem interesująca myśl! Bardzo ciekawe pytanie.
Czy ptak wie, że lata?"
Lind A., "Piaskowy Wilk i ćwiczenia z myślenia"


Zabawa w trudne pytania, czyli ćwiczenia z myślenia. Przez dorosłych niemal zapomniana, za to uwielbiana przez maluchy. Najłatwiej zacząć pytanie od "dlaczego", jak je zakończymy... to już tylko kwestia fantazji... Spróbujemy?

- Dlaczego niebo jest niebieskie? hmm... bo Słońce i promienie i....
- Dlaczego tata ma wąsy a mama nie? hmmmm.....
- Dlaczego ptaki mają skrzydła, a gady nie? no hmmm hmmm hmmmmm
- Dlaczego jedne kwiatki kwitną wiosną, a inne latem? no właśnie....

Powzięłam sobie za punkt honoru regularne ćwiczenia z myślenia. Póki co są to samotne ćwiczenia - obawiam się, że brak pewnej elementarnej wiedzy mógłby okazać się obiektem euforii współtowarzyszy ćwiczeń. Jedynym wyjątkiem są ćwiczenia wymuszone w wyniku nieposkromionej ciekawości Alicji. Gdy na pytanie próbuję odpowiedzieć "nie wiem", słyszę "mamusiu, wiesz...wiesz na pewno"....

"Piaskowy Wilk i ćwiczenia z myślenia" Asy Lind, bo o tej książce dziś mowa, to kolejna część niezwykłych opowiadań o Karusi i jej przyjacielu, tytułowym Piaskowym Wilku. To, co i tym razem ujmuje najbardziej, to sposób tłumaczenia świata. Jest oryginalny i tak oczywisty, że aż zaskakujący... Karusia i Piaskowy Wilk zastanawiają się nad pustymi kieszeniami, istotą miłości, ukąszeń komarów, ogniem, kłamstwem i innymi ważnymi tematami. Moim ulubionym fragmentem jest analiza krótkich chwil, przeczytajcie sami.....

"- Idę popływać - powiedział.
- Aha - odpowiedziała Karusia.
Piaskowy Wilk usiadł i spojrzał daleko w morze na falujące błękitofale.
- Przecież miałeś pływać - powiedziała Karusia.
- Miałem. Ale czekam - odparł Piaskowy Wilk.
- A na co? - spytała Karusia.
Piaskowy Wilk ospale zmrużył oczy.
- Na właściwy moment - odpowiedział. - Na tę krótką, króciuteńką chwilę, w której wszystko zawsze się dzieje, na ułamek sekundy między tym co było, a tym co dopiero ma być.
- No i kiedy się doczekasz? - zapytała Karusia.
Piaskowy Wilk wziął głęboki oddech. Napełnił się jednym tylko słowem - teraz. I wtedy jakby eksplodował. Wystrzelił jak złota rakieta i plusk, wylądował w wodzie."
Lind A., "Piaskowy Wilk i ćwiczenia z myślenia"


Lind A, "Piaskowy Wilk i ćwiczenia z myślenia"


24 kwi 2014

Słoneczne JAJO

Elsa Beskow w swojej książce "Słoneczne jajo" opowiada niezwykłą przygodę pewnej... pomarańczy.... Bajkę rozpoczyna spotkanie Córki Elfów ze wspomnianym cytrusem. Elfica nie jest pewna, co tak naprawdę znalazła. Po dokładniejszym zbadaniu przedmiotu oczywistym staje się, że jest to nic innego jak Słoneczne Jajo! Postanawia omówić sprawę znaleziska ze swymi równie niezwykłymi leśnymi przyjaciółmi...
W moim odczuciu sama treść książki nie jest porywająca, zaskakująca czy pouczająca. Historia jest może aż nazbyt prosta i nieco (hmm....) przekombinowana. Staram się jednak nie skreślać książek z powodu moich subiektywnych odczuć, bo ostatecznie to nie ja jestem docelową grupą słuchaczy. Alicji "Słoneczne jajo" się podobało, jednak bez euforii.
To co książkę broni, a właściwie co stanowi jej główny atut to wydanie. Pożółkłe kartki, materiałowy grzbiet i bajkowe, magiczne ilustracje... Patrząc na tą książkę nie wyobrażałam sobie, żeby jej nie mieć. Jej wydanie jest wyjątkowe. Ilustratorką jest sama autorka. Obrazki stanowią znaczną część książki. Każdy z nich chciałoby się wyrwać i oprawić :).

Ciekawostka. Autorka była dumną posiadaczką czwórki dzieci. Cała czwórka posiadała tę samą płeć - męską. Jakby na domiar złego mama czwórki była zawodową (z wykształcenia) artystką. Prócz pisania bajek dla dzieci parała się malarstwem i rysunkiem. Często potrzebowała modeli. Oczywistym jest, że wykorzystywała w tym celu potomstwo. Dodam, że nawet gdy malowała dziewczynki ;).



Elsa Beskow, Słoneczne Jajo