"Basia jest jak "Dzieci z Bullerbyn": wypełniona po brzegi szczęściem dzieciństwa, takim prawdziwym szczęściem, nie cukierkowym". - Grzegorz Leszczyński
Z Basią i jej rodziną łatwo się utożsamić. Odnajdujemy w nich nasze szczęścia i słabości towarzyszące czasem szarej a czasem kolorowej codzienności. Rodzicielstwo bywa trudne i wymaga wiele siły i samozaparcia oraz nieskończonych pokładów cierpliwości i wyobraźni. Dzieciństwo czasami wcale nie jest łatwiejsze, zwłaszcza z punktu widzenia przedszkolaka. Przygody Basi są odzwierciedleniem zetknięcia tych dwóch światów. Basia ma swoje przemyślenia właściwie na każdy temat, nie zawsze jednak rozumie to co się dzieje, co obserwuje. Czasem sama tłumaczy sobie rzeczywistość, a czasem pomagają jej w tym rodzice lub rodzeństwo. Czytając książkę czytamy świat widziany oczyma Basi. I to rozumienie świata wciąga. Jest bardzo proste i bardzo odkrywcze zarówno dla mojej czterolatki jak i dla jej mamy.
Basią zaraziła MNIE koleżanka z pracy. Jej córa miała wszystkie części. Pożyczyła nam i tak Basia zamieszkała z nami. Teraz my zarażamy ;).
Staniecka Z., Oklejak M., Wielka księga przygód Basia |