Grunt to mieć materiał! Do pisania, do czytania (chyba też tak się mówi) i oczywiście materiał do szycia! Dziś, jak wiemy, jest niedziela. A tak się składa, że maszyna nówka sztuka ledwo zupełnie śmigana stoi sobie ślicznie na stoliczku i czeka... Mąż się w las puścił (jakkolwiek to brzmi, to prawda) i tak sama zostałam z córą... śniadanko, mycie, ubieranie i....myślę.... na maszynę zerkam, a ona tęsknie wzdycha... do pracy rwie się jej bębenek...myślę... przecież niedziela jest... gdzie by tu coś....hmmm....wiem! W niedziele czynna jest Ikea (i mamy taką tam nie zupełnie zamierzoną reklamę)! Więc pędzimy po zakup materiału na poszewki :)). W tej chwili materiał leży i czeka do jutra, ponieważ nie mam jeszcze miarki krawieckiej ani chociaż linijki długaśnej, a tak na oko to nie chcę... bo materiał jak się okazało, wcale taki znowu bardzo tani nie jest....
Szycie to kolejne moje życie! Po książkach Alusinych oczywiście! Nadal czytamy Pippi Pończoszankę, już niedługo krótka relacja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz